Nie było lekko przeprowadzić tę zamianę, w życiu nie spodziewałam się że aż tyle pracy mnie to będzie kosztować. Dziś po kilkunastu długich dniach wiem jednak, że było warto. Problem polegał na tym, że farba którą ja miałam na ścianie ta pomarańczowo -zielona odparzyła się kiedyś i podczas malowania odpadała płatami lub rosły po malowaniu bąble więc musiałam ją zerwać w 100% ręcznie skrobaczką do tapet. Dodatkowo zerwanie bramki piłkarskiej ze ściany klejonej na klej mamuta i ozdób w postaci naklejek ściennych też nie ułatwiły mi zadania. Ale… 3x gładź na wyrównanie i szlifowanie sprawiły że pokój znów był idealne gładki. Efekt końcowy jak widać na foto niżej. Przed zmianą tak to wyglądało
W trakcie realizacji mojego planu marzeń dla córy niektóre ściany mnie przerażały
Dzięki tej maszynie nie miałam prawie wcale bałaganu. Tu wielkie podziękowania za pomoc dla mojego zdolnego sąsiada Krzysztofa. Gładzie to nie moja bajka, za to on w 3 dni doprowadził mi pokój do idealnego stanu pod malowanie.
Wybór kolorów tym razem zostawiłam sobie. Jestem bardzo zadowolona z tych farb. (Nie jest to wpis sponsorowany, a jedynie polecam to co lubię sama) Trafiłam na promocję 2+1 gratis w Leroy Merlin. Pięknie kryją szybko schną bez zacieków.
Jedno gruntowanie ścian oraz 2 x farba dała radę
Nie kupowałam nowych mebli. Firma Meblik daje możliwość zamówić tylko fronty po kilku latach. Ich wycena oscylowała w granicy 2600 zł. Czas oczekiwania ok.6 tyg. Udało mi się jednak odkupić używane fronty i z całej Polski je ściągałam za mniej niż połowę tej kwoty. Meble wyglądają jak nowe. I tak dla porównania szafę zmieniłam nie za 1000 zł a za 200 zł. Kto szuka ten znajdzie.
Także dużo pracy i wysiłku, ale jestem z siebie dumna. Może i ja kogoś zainspiruję do zmiany frontów a nie mebli.