Mamusie grudniówki 2018- dopóki serce bije…

Kiedy pojawił się u mnie w ciąży problem, skasowałam ten wpis w pierwszym odruchu z bólu i rozpaczy, ale są takie rzeczy na świecie, o których nie da się zapomnieć i tak po prostu skasować. Zadziały się w końcu pewne sytuacje w moim życiu, są ważne, więc muszę się z tym zmierzyć. Wpis powrócił. Dziękuję Wam za wsparcie i modlitwę.

 

Dziewczyny trafiłyście tu myślę z Kafeterii. Chciałam, abyśmy miały takie miejsce w sieci, gdzie nikt nie będzie nas bez sensu niepokoił w ciąży, i gdzie zawsze wrócicie poczytać i pochwalić się efektami, oraz poradzić. To będzie taki nasz wątek. Troszkę nas już jest. Mam nadzieję, że z wolą Bożą na Boże Narodzenie, lub Sylwestra będziemy już wszystkie w domciu z Naszymi pociechami.

20180422_185715

Jestem Iza. Znacie mnie od kilku tygodni z wątku gdzie bardzo starałam się o „mój CUD” i kibicowałam innym w staraniach 😉 Udało się! Moje 3 dziecko w drodze. Jestem już szczęśliwą mamą dwóch chłopców 8 lat i 12 lat. Czy chciałabym córkę?!- szczerze od zawsze o tym marzyłam, ale najważniejsze, by było zdrowe! Wiadomo. Jakoś osobiście nie wierzyłam, że jest szansa na córcie, z góry założyłam, będzie syn.

Mam nadzieję, że nie raz Was może zaskoczę moimi pomysłami szczególnie dla dzieci! Ostatnio znalazłam na allegro sprzedawcę, który na moją prośbę stworzył taki oto bodziak za 20 zł. Chciałam w ten sposób powiadomić mojego mężulka, że coś się szykuje w 11 rocznicę ślubu 😉 Więcej wzorów napisów o bodziakach na linku https://izulekcieurzadzi.pl/slodki-pomysl-na-prezent-wlasny-napis/

Zapraszam Was do komentowania. Jestem i piszę  tu od kilku lat codziennie!

Przeżyjmy ten czas wspólnie

ju

Z moich obliczeń wychodzi, że za nami już 8 tydzień. 

ciaz

Przeżyliśmy wspólnie prawie 3 miesiące.

my 2

Zdaję sobie sprawę, że to dość wcześnie, by mówić już wszystkim o ciąży, ale niezależnie od wszystkiego -nie chcę być z tym sama. Radość jaka mnie rozpiera nie pozwala milczeć, gdy chce mi się krzyczeć z radości. Niech się dzieje 🙂

Tak się zaczęła moja przygoda

Dla mnie na początku bardzo pomocne okazały się testy owulacyjne z allegro. 50 sztuk owulacyjnych+ 5 ciążowych za ok. 25 zł. Dzięki nim wiedziałam już w 1 miesiącu, że nie było owulacji co potwierdziło także USG. Na szczęście udało mi się za już za 2 razem. Tu widać ewidentnie brak szans nie ma owulacji

testy owu

Tu natomiast widać dokładnie moment owulacji + trzeba doliczyć 24h od momentu mocnej krechy bo zazwyczaj wtedy wystąpi owulacja.

20180810_103146

A tu moje ciążowe. Zrobiłam, aż 4 testy, bo nie mogłam uwierzyć! Na 1 widać cień cienia cieni, zależy jak światło padnie, ale to dzięki niemu dowiedziałam się właśnie o ciąży! Z każdym dniem wychodził coraz mocniejszy. A w dniu spodziewanej miesiączki już konkretnie.

testy

Zobaczcie co znalazłam ostatnio na Facebooku. Ja już dostałam kurierem swoją paczkę wczoraj. Więcej o wykonawcy znajdziecie na moim linku. https://izulekcieurzadzi.pl/idealny-pomysl-by-zaskoczyc-bliskich-piekna-dekoracja-pokoju/

komSłodkie;) Siwe też by mi pasowały, ale do mojej sypialni wybrałam róż.

28378491_1783735318602253_9132297101734005077_n

Pierwsze USG w ciąży. 21 kwietnia

Wiem, że nie ma sensu dla mnie osobiście robić usg wcześniej niż przed 7-8 TYGODNIEM. Wiem o tym od zawsze, mam poprzednie usg z ciąż, a i tak poleciałam. Jedyne co się wtedy zobaczy to pusty pęcherzyk ciążowy. Ale tyle się naczytałam w google o tym, że w 6 tygodniu już widać dziecko, a tu nic. Nie potrzebnie się nachodziłam,napłaciłam i nadenerwowałam.

Wiem chociaz ze jest 1 dziecko, w dobrym miejscu usadiwione(nie pozamaciczna). Pęcherzyk ciążowy wielkości 10 mm

1 usg

2 usg 26 kwiecień .

Widoczny pęcherzyk ciążowy ale już z pęcherzykiem żółtkowym i 3 blaszki. A to oznacza, że za 2 tygodnie powinnam zobaczyć już serduszko!

2 usg

3 usg. 2 maja

Dopadła mnie opryszczka na buzi. Nie pierwsza w życiu. Czasem je mam. Lekarz zalecił 5 razy dziennie heviran 200. Powiedział, że lepiej leczyć, niż nie leczyć. I chyba tu zaczął się mój dramat!

20180428_124624

Biorę od kilku dni lek na opryszczkę, pedze na usg chce zobaczyć czy dziecko żyje!!!! Nie planowałam tego usg dziś, ale jak już byłam po receptę to wymiękłam. 7 tydzień 1 dzień ciąży. Puka tętno-serduszko. Widać na usg. Mój Skarbek ma ok. 4 mm. Nie mogłam go usłyszeć, bo jest jeszcze za malutki dopiero za tydzień dwa. Ale widziałam na własne oczy. Moje dziecko żyje.Ufff i nie będzie pustego jaja płodowego, a tego najbardziej się też obawiałam, bo przeżyłam 2 lata temu!

20180502_175158

20180502_190530

U mnie książkowo. Zarodek już widoczny i przyklejony do pecherzyka zółtkowego:)

3 wizyta

Jestem po kolejnym usg, i wciąż nie mam założonej karty ciążowej. Poszłam do mojego lekarza. Był to już 8 tydzień od miesiączki licząc. Lekarz był zdziwiony, że na usg widać tylko czasem lekko bijące serduszko, ale spokojnie powiedział, że to może wina ułożenia malucha, albo aparat usg, a może ciąża jest młodsza niż podaje kalkulator. Usłyszałam, że w tym wypadku karty nie założymy. Po wyjściu poczułam strach. Lekarz mówił, że mam spokojnie czekać tydzień. Coś nie dawało mi spokoju. Moje ciało dziwnie odpuściło. Piersi jakby zapomniały, że są w ciąży. Zrobiły się miękkie. Na kolejny dzień pojechałam w tajemnicy do innego ginekologa z polecenia prywatnie, który przyjął mnie poza kolejnością. Weszłam już do gabinetu roztrzęsiona, zrobił usg i zapytał… Czy mam być szczery?! – odpowiedziałam TAK

Usłyszałam  wtedy to zdanie…Pani dziecko właśnie umiera, ma 7 mm wielkości, jest jakaś pusta przestrzeń w środku tam gdzie serce być powinno, choć widać jak wciaż bije 20 uderzeń na minutę. Nic z tego nie będzie. Proszę jutro jechać do szpitala w miejscowości ……. i zrobią zabieg łyżeczkowania. Jest Pani młoda jeszcze nie raz zajdzie Pani w ciążę. 10 minut i po sprawie nic nie będzie bolało. Byłam w takim szoku, że nie pamiętam jak wróciłam sama autem do domu z centrum wielkiego miasta.  Załamana, zapłakana, przestraszona, roztrzęsionai jedyne co wiedziałam na ten moment to to, że nigdzie nie pojadę na żaden zabieg! Dopóki serce dziecka bije, ja nie pozwolę się dotknąć! Poczekam spokojnie do poniedziałku kilka dni- pojadę na usg raz jeszcze i wtedy się okaże.

12 maj

Aktualnie pogrążyłam się w modlitwie i powierzyłam Bogu mój cały ból, lęk i ciężar. Tylko wiara sprawiła, że moje serce jeszcze nie pękło z rozpaczy i bije chyba dla nas dwojga. Staram się nie rozpaczać całymi dniami, żeby dziecko, które przecież wciąż noszę pod sercem -miało mimo wszystko spokój. Kiedy przyjdzie czas, będzie już bezpieczny wtedy chyba usłyszy mnie całe NIEBO…

Dostałam od Was tyle ciepłych słów i zapewnień, że modlicie się ze mną, iż poczułam się wręcz duchowo zaopiekowana, nie czuję się z tym już sama. Proszę trwajcie ze mną w modlitwie. To jest już prawie 9 tygodni,  ja wciąż mam pod sercem mojego Skarbeczka. Nie żałuję, ani jednego dnia.

13 maj

Są momenty gdzie się trzymam dzielnie, jestem spokojna, a za chwilę wpadam w panikę na myśl że …nawet nie umiem tego wypowiedzieć.  Obserwuję moje ciało. Nie mam żadnych bóli, skurczy, plamień.

To ja dziś rano, prosilam Boga by to nie było moje ostatnie zdjęcie z okresu ciąży, tak bardzo na to czekałam

ji

14 maj. 

Zgłosiłam się do szpitala. Zostałam mamą Aniołka. To ostatnie zdjęcie mojej córeczki. Ciąża obumarła. Odesłali mnie do domu po 5 godzinach z powodu braku miejsc w szpitalu. Jutro mam wrócić na zabieg łyżeczkowania. Mam być na czczo. Mówią ze wrócę po zabiegu do domu w ten sam dzień. Mam prawie 9 tydzień. Dzidziuś miał już 9mm. Podejrzewam, że stało się to w piątek, w czwartek miał jeszcze 7mm i serduszko jeszcze biło.

20180514_141109

15 maj.

Znów pojechałam do szpitala na czczo. Już miałam być przyjęta. Niestety z przyczyn zdrowotnych odeslali mnie znów do czwartku do domu.

17 maj .

Znów w szpitalu. Po badaniu usg dostałam 4 tabletki.  Za 4 godziny może będzie zabieg w znieczuleniu. Chyba, że, poronię sama. Mam bardzo miłą Panią, która mnie tu prowadzi i sprawia, że jest mi jakoś lżej. Nie czytałam żadnych forum o zabiegu, żeby się dodatkowo nie stresować. Jestem tu od 8 rano. Od wczoraj  nic nie jadłam i nie piłam. Dostałam zgodę na posiłek przed 16.00, bo mi było słabo. Zjadłam z żalem do siebie, że wymiękłam, a 5 minut później  nagle dostałam silne bóle. I nie mogłam się już wyprostować. Gdy lekarz dowiedział się o posiłku powiedział, że przyjdzie za 4 godziny najwcześniej i nic teraz nie zrobi, bo nie można. Leki dostałam na ból i pomogły…Usnęłam. O 20.00 obudziłam się, wstałam i nagle sama poroniłam, bez zabiegu po 10 godzinach. Nic już nie bolało.

15265447869361537475833761222096

Mój Skarbek zostanie pochowany z moim tatą. Skorzystałam z moim praw, o których mało która kobieta pewnie wie. Poznałam płeć mojego dzieciątka w 5 dni, nadałam imię i pochowałam. Jeśli znacie kobiety, które są w podobnej sytuacji- stworzyłam kolejny wpis, o tym co można jeszcze zrobić w tej trudnej sytuacji…niezależnie od długości trwania ciąży. Więcej na linku

https://izulekcieurzadzi.pl/jeszcze-moglam-zrobilam-dla-coreczki-poronienie/

 

20180626_204651-1440x1920

AKTUALIZACJA..maj 2019

Dziewczyny nie poddawajcie się, walczcie o swoje marzenia. Ja się nie poddałam i po 3 miesiącach znów zaszłam w ciążę. Nie da się tego zastąpić ani zapomnieć, wspomnienia wracają, ale można żyć dalej i być szczęśliwym.

Znów mamy MAJ, tym razem już nie jestem sama. Urodzilam córeczkę…

20190425_115318

 

64 komentarzy

  1. Ola 26 kwietnia 2018 o 10:59

    No i super pomysł 🙂
    dopisuje mnie do listy 12 marca – 17 grudnia :p

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 26 kwietnia 2018 o 11:00

      Witam Cię Kochana! Już dopisuję jako Ola.

      Odpowiedz
  2. Karolina 26 kwietnia 2018 o 21:03

    No właśnie dużo osób mi mówi że z drugim dzieckiem jest łatwiej, ale też wiele mnie straszy, że starszy syn będzie zazdrosny itp.. Boję się żeby nie czuł się odrzucony w pierwszych dniach. Wiadomo, jako jedynak cała uwagę skupia On, a jak będzie dwójka to już się zmieni… Martwię się tym że będzie mu smutno. Co do nastrojów w ciąży, mnie od paru dni męczą takie wahania, że nie mogę sobie poradzić, raz jestem szczęśliwa, za minutę płacze, za chwilę jestem wściekła, a później potulna jak baranek… Najgorzej że ciężko nad tym wszystkim zapanować :- choć i tak narazie nie narzekam mocno, bo pierwsza ciążę znioslam bardzo bardzo źle, zarówno fizycznie jak i psychicznie, w tej mogę choć trochę spać w nocy, wiec się cieszę, bo w poprzedniej hormony tak mną rządziły, że po nocach wcale nie spałam, bo poprostu wyłam. Tragedia … Stosowałam wiele porad, melise piłam litrami, odwiedziłam nawet psychologa bo już wyczerpana taka byłam , ale każdy rozkładal ręce, i mówił że niektóre kobiety tak poprostu w ciąży maja niestety… A uwierzcie, nic nie wspominam gorzej od tego uczucia i bezradności które towarzyszyły mi wtedy. Potrafiłam przez trzy dni spać wyłącznie godzinę, i to niespokojnie bo budziłam się z płaczem.. Nie mam pojęcia dlaczego tak miałam. Z chwilą porodu wszystko na szczęście minęło… I mam nadzieję że już tego nie doświadcze usmiech.gif
    Dziewczyny a ile macie lat? Może opiszemy siebie, by się lepiej poznać?
    Zacznę więc od siebie.
    Mam na imię Karolina. Mam 26 lat. Jestem mamą trzy letniego synka, obecnie jak już wiecie jestem w siódmym tygodniu ciąży. Do zeszłego tygodnia pracowałam, ale Ze względu na słabe wyniki i zagrożenie poprzedniej ciąży już jestem na zwolnieniu. Z synem od 16 tyg ciąży często leżałam w szpitalu ze skurczami, zagrożenie przedwczesnym porodem było wysokie. Dodatkowo przez to że mam sporą niedowage i anemie troszkę ciężej znoszę ciążę… Choć tak jak mówię, teraz nie jest najgorzej usmiech.gif
    Mieszkamy na Mazurach usmiech.gif
    Należę chyba jezyk.gif do osób kreatywnych tzn lubię tworzyć coś z niczego, ogólnie wszędzie mnie pełno, jestem wygadana i nie potrafię usiedziec w miejscu usmiech.gif rodzina zawsze u mnie stoi na pierwszym miejscu, choć nie zapominam również o sobie, staram się angażować super męża we wszystko gdy jest w domu, i na moje szczęście udaje mi się usmiech.gif nie mam problemu z pomocą z jego strony przy czym kolwiek. Ogólnie jesteśmy dobrym małżeństwem bardzo rzadko mamy odmienne zdanie na jakiś temat, a jeśli już to przeważnie udaje nam się stworzyć jakiś wspólny kompromis

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 26 kwietnia 2018 o 21:22

      Super sprawilaś mi wielką radość:) Mam nadzieję że zostaniesz tu że mną:)

      Odpowiedz
    2. izulek - Autor 26 kwietnia 2018 o 21:34

      Ja jestem Iza. Mam 33 lata. 2 synów:) Odkąd jestem w ciąży też 7 tydzien czuje się wspaniale ale źle sypiam w nocy. Masakra jakaś. Kiedyś tak nie miałam. I moja rada 🙂 Pamiętam że jak się młodszy urodził poprosiłam rodzinkę i znajomych że jak przychodzili to najpierw obowiązkowo chwila poświęcona starszemu a dopiero potem do maleństwa. Starszy czuł się ważny nie odtracony a małemu bylo wtedy wszystko jedno. I jak się urodził maluch to braciszek starszy ok.3-4latka poszedł do szpitala go 1 raz zobaczyć i dostał od niego ladny prezent. Więc radość miał podwójna:) zazdrość i nie unikniemy ale możemy próbować ją załgodzić 🙂 wierzę że będzie dobrze.

      Odpowiedz
    3. aga 20 maja 2018 o 09:10

      Odnośnie kwestii zazdrości. Wydaje mi się, że nie ma się czym martwić. Ja miałam 2 lata różnicy, więc starszy młodszego przyjął zupełnie naturalnie i nie było grama zazdrości. Ty masz większą trochę, ale wydaje mi się, że jak uda Ci się starszemu okazywać potem jeszcze więcej uwagi (przy grzecznym maluchu dasz radę), nie będzie problemu. Zazdrość jest wtedy, kiedy dziecko czuje się odrzucone na korzyść nowego członka rodziny. Całuj dużo, przytulaj, angażuj w opiekę (wkładanie smoczka, wyrzucanie pampersów :), husianie w wózku), a kiedy poczujesz potrzebę pełnej miłości rozmowy z dzidziusiem, starszy niekoniecznie musi przy tym być. Dajesz starszemu jeden z najważniejszych prezentów w życiu. Powodzenia 🙂

      Odpowiedz
  3. Ola 26 kwietnia 2018 o 21:43

    No to teraz ja. 🙂 Mam na imię Ola, mam 21 lat . Razem z chłopakiem prowadzimy firmę jubilerską. Tworzymy własnoręcznie biżuterię z bursztynem, którą a propos możecie znaleźć na allegro pod nazwą użytkownika kapih. Zapraszam do obejrzenia 😉 mieszkamy na wsi niedaleko Gdańska. Marzyłam o dziecku od kiedy zaczęliśmy byc parąa było to 5 lat temu, w końcu jest o jestem mega szczęśliwa, choć też pełna pytań. Niepokoi mnie tak objawów ciąży, ale wiem że tak też się zdarza. Odkad pamiętam chciałam bliźniaki, nie wiem czemu 🙂 Mam jedną siostrę.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 26 kwietnia 2018 o 21:45

      Witaj u mnie . Czekalam na Ciebie! No to mnie zaskoczyłaś:) my z mężem też kiedyś mieliśmy sklep jubilerski z bursztynem. Tak sie poznalismy. Nazwal go nawet moim imieniem. Ale się cieszę. Chętnie zerknę na aukcje 🙂

      Odpowiedz
  4. Karolina 26 kwietnia 2018 o 21:55

    Tydzień ciąży 7, ostatnia miesiączka 12.03. Termin z usg 17.12

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 26 kwietnia 2018 o 22:00

      Wszystkie mamy identycznie niesamowite 🙂

      Odpowiedz
  5. Ola 27 kwietnia 2018 o 08:19

    Zobaczymy która z nas urodzi w terminie :p

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 27 kwietnia 2018 o 10:03

      O tak :)mało kiedy się sprawdza 🙂

      Odpowiedz
  6. Ola 27 kwietnia 2018 o 16:22

    Dziewczyny, widzialyscie co dzieje się na kafe? Okazało się, ze mama Julci i Antosia to troll i jest o niej tyle stron wpisów, że masakra. Jak można tak się tym przejmować? Troll to troll, trudno się mówi 🙂 nie wierzę, że można to aż tak przeżywać. 🙂
    Jak się czujecie?

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 27 kwietnia 2018 o 16:42

      Nie wiem kim jest ale dobrze się z nią gadało w ostatnim wątku. Dlatego postanowiłam zrobić tu ten wpis aby uniknąć podobnych sytuacji.

      Odpowiedz
  7. Ola 30 kwietnia 2018 o 13:40

    Byłam dziś na USG i dzidziuś ma 2,3 mm. Serduszko mu już bije, choć trochę wolniej niż powinno. z USG wychodzi, że jest 5t5d. Albo do zapłodnienia doszło później albo maluch się słabo rozwija. Beta w sobotę wynosiła 1983. Następne USG za 2 tygodnie i zobaczymy jak to się dalej potoczy. 🙂 Życzcie nam szczęścia :*

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 30 kwietnia 2018 o 19:40

      Olu gratuluję:) to wspaniale że widziałaś już dzieciątko. Dużo wypoczywaj jest zdrowo łykaj witaminki i na pewno na następnej wizycie będzie ok.

      Odpowiedz
  8. Karolina 30 kwietnia 2018 o 17:57

    Ola! To wspaniałe że już słyszałaś serduszko ?❤️ na pewno wszystko jest w jak najlepszym porządku, a dzidziuś jest młodszy ☺️ ja już też nie potrafię doczekać się wizyty. Jeszcze 9 dni ☺️ na szczęście mamy piękna pogodę i czas szybko mija.. A jak u Was?

    Odpowiedz
  9. izulek - Autor 30 kwietnia 2018 o 19:45

    A ja mam MEGA stresa bo na buzi wyskoczyło mi znów zimno. Jak poczytałam w dziale opryszczka w ciąży to zamarłam. Biorę lek heviran 200 az 5 tabletek dziennie. Modlę si, po kilku dniach się uspokoiłam wewnętrznie. Ja 8 maja na usg idę i modlę się by było wszystko dobrze.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 1 maja 2018 o 08:46

      Znam ją. Ten post uspokoił mnie jako pierwszy.Zawsze jakimś cudem trafiam właśnie na jej posty po wyczytaniu bzdur w internecie i czarnych scenariuszy. I teraz jak mam jakiś problem to czytam właśnie głównie ją. Ostatnio o kotach artykuł czytalam i też dużo zmienił się mój punkt widzenia.

      Odpowiedz
  10. Ola 1 maja 2018 o 14:34

    Ja znam ja już od chyba 2 lat, tak dużo dowiedziałam się z jej bloga oraz Instagrama, gdzie także wrzuca sporo rzeczy, że teraz jestem o wiele spokojniejsza i nie martwię się bzdurami 🙂 kawał dobrej roboty ?

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 1 maja 2018 o 16:04

      Zamierzam z nią zostać na dłużej:) Żałuję tylko że nie ma z nią kontaktu żadnego w sumie. Nie odpowiada na komentarze ale, na szczęście ma tak bogaty blog że odpowiedźi mozna i trzeba poszukać.

      Odpowiedz
    2. izulek - Autor 1 maja 2018 o 16:07

      Olu szybko widzialas serduszko.Ja w 5 tygodniu nic tylko pecherzyk a kilka dni potem również nic poza nim i pecherzykiem żółtym . Dopiero w 8 tygodniu mam przyjść.Ale sprawdziłam z poprzednich usg moich synów ktore posiadam i faktycznie też w 8 tygodniu dopiero było coś widać u mnie. Jak to każdy z nas jest inna 🙂 chyba dopiero uwierzę po tym usg 8. Maja bo mi jakoś czasem się łapie na tym że sama sobie nie wierzę:)

      Odpowiedz
  11. Ola 1 maja 2018 o 20:28

    Ja dziś zaczęłam plamić co przechodzi w krwawienie. Jutro jadę do lekarza.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 1 maja 2018 o 21:06

      Boże Olu koniecznie daj znać…ja bym już dziś pojechała do szpitala

      Odpowiedz
  12. Karolina 2 maja 2018 o 08:10

    Ola czemu odrazu nie jechałas na IP? Z takimi rzeczami nie wolno czekać. Jak sytuacja?

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 2 maja 2018 o 08:48

      Też bym pojechała od razu ! Czekam
      teraz na wieści od Oli jak na szpilkach

      Odpowiedz
  13. Ola 2 maja 2018 o 12:35

    Pojechaliśmy dziś o 6 rano, niestety jestem mamą aniołka. Trzymam za Was kciuki dziewczyny.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 2 maja 2018 o 15:36

      Boże Olu…Nie wiem co powiedzieć.Tak mi przykro…przytulam Cię mocno.

      Odpowiedz
      1. Ola 3 maja 2018 o 09:21

        Dziękuję 🙂 tak na prawdę to przygotowywałam się do tego już jakiś czas. Jednak kobieca intuicja robi swoje…

        Odpowiedz
        1. izulek - Autor 3 maja 2018 o 10:14

          Olu modlilam się za Ciebie żebyś dała radę przez ten trudny czas przejść. Mam nadzieję że za jakiś czas znow spróbujesz i na pewno się uda. Mnie też poprzednim razem nie wyszło. A dziś jak na razie walczę i modlę się by wszystko skończyło się jak należy. Pozdrawiam Cię. Iza

          Odpowiedz
  14. Ola 4 maja 2018 o 08:24

    Wierzę, że Ci się uda. Daj znać co i jak po wizycie.

    Odpowiedz
  15. izulek - Autor 12 maja 2018 o 07:56

    Olu dzięki Tobie między innymi postanowiłam wrócić. Wiesz co czuję, przemyslałam i odkrylam wpis na nowo. Bedę walczyć do końca!

    Odpowiedz
  16. Iwona 12 maja 2018 o 18:52

    Dobrze że wróciłaś dajesz siłę i nadzieję jesteś wspaniałą mamą narazie dla dwóch chłopców A z maleństwem w brzuszku bądź silna modlę się za Was i mam nadzieję że w poniedziałek lekarz powie że wszystko jest w porządku

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 12 maja 2018 o 22:33

      odezwę się jak tylko dowiem się cos więcej.Dziękuje pięknie za wsparcie

      Odpowiedz
  17. Agnieszka K. 13 maja 2018 o 20:55

    Sporadyczne bóle w podbrzuszu (podobne jak przed miesiączką) w tym czasie są normalne więc to wcale nie musi być to ale oczywiście wszystkiego dowiesz się jutro. Mam nadzieję, że uda Ci się zmrużyć oczy dzisiejszej nocy. Jesteśmy z Tobą.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 13 maja 2018 o 22:07

      Bóle na szczęście minęły…faktycznie to dzień jakby okresu…Dziekuje za miłe słowa i dodanie sił w tej ciężkiej dla mnie sytuacji.

      Odpowiedz
  18. Agnieszka K. 14 maja 2018 o 11:49

    Obyś nie musiała w szpitalu czekać nazbyt długo i trafiła na rzetelnego i empatycznego lekarza! Dawaj znać.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 14 maja 2018 o 13:11

      Narazie wciąż czekam pod drzwiami na izbie przyjęć.Jest masa ludzi…od wczoraj nic nie jadłam i nie piłam nie wiem jak długo jeszcze…Ale moja psychika już nawet nie pracuje

      Odpowiedz
  19. Agnieszka K. 14 maja 2018 o 14:51

    Ogromnie współczuję. Nie obwiniaj się o nic. Spróbuj znaleźć odpowiedź dlaczego to mogło się stać, zbadaj tarczyce i zrób te badania o których kiedyś pisałam Ci na facebooku. A jeśli nie będzie odpowiedzi „dlaczego” spróbuj potraktować to jak wielką burzę przed piękną tęczą. Pozwól sobie na łzy a gdy one już nieco obeschną nie poddawaj się i dąż do spełniana tego pragnienia macierzyństwa. I co ważne pamiętaj, że ciało jest świątynią, więc nie karz go za to co się stało, odzywiaj się tak jak do tej pory, dużo pij i pozwól stresowi i bólowi tylko trochę nadszarpnąc neurony. Trzymaj się Iza, jestem z Tobą choć nigdy się nie widziałyśmy to możesz na mnie liczyć.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 14 maja 2018 o 18:12

      Ale piekne slowa…dziekuje Ci Kochana. Ja podejrzewam opryszczke ale okaże się może po badaniu kosmowki. Z wolą Bożą sie nie dyskutuje, Bog wie lepiej co dla dziecka było najlepsze. Mam własnego Anioła w niebie, czeka na mnie…kiedyś się spotkamy

      Odpowiedz
  20. Gosia 14 maja 2018 o 14:51

    Bardzo Ci współczuję, wiem co czujesz. Postaraj się, żeby zabieg był w narkozie, ja tak miałam za radą mojej lekarki. Mówiła, żebym się nie dała zbyć i żeby mnie uśpili, tak dla mojego komfortu. Ja też przez to przeszłam, ciąża była młodsza i nie było bicia serduszka, ale mocno to przeżyłam. Tłumaczyłam sobie, że tak miało być i że Bóg wie co robi. Po ośmiu miesiącach zaszłam znowu w ciążę i teraz mam 3 miesięcznego synka i dwie starsze córeczki. Trzymaj się mocno.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 14 maja 2018 o 18:10

      Bogu dzięki udało Ci się znów…Nie wiem czy się jeszcze kiedyś odwaze zajsc ale jeśli nawet to już nikomu nie powiem aż do przynajmniej 5 miesiąca

      Odpowiedz
  21. Iwona 14 maja 2018 o 15:58

    Iza trzymaj się jestem z Tobą wiem co czujesz ja to przeszłam jak byłam w 12 tygodniu i wierz mi ból i żal z czasem miną,Nie obwiniaj się bo to nie Twoja wina Bóg tak chciał pamiętaj że coś się kończy żeby dać początek czemuś innemu,masz dwóch wspaniałych synów A niewiadomo co Ci jeszcze los przyniesie pamiętaj marzenia się spełniają jak bardzo się chce,trzymaj się cieplutko jesteś dobrym człowiekiem życzę Ci siły i zdrówka

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 14 maja 2018 o 18:08

      Iwonko dziękuję za każde miłe słowo. Przykro mi i że Ciebie to spotkało. Teraz jest w Niebie ktoś, kto będzie na nas spoglądał z góry…

      Odpowiedz
  22. Ola 15 maja 2018 o 14:24

    Przeczytałam wpis wczoraj. Od razu chciałam odpowiedzieć, ale nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów.. dziwne to, bo powinnam wiedzieć co kobieta w takiej sytuacji chcę przeczytać, co sama chciałam by mi mówiono..
    Izu, nadal nie wiem co napisać. Jest mi tak bardzo przykro, że nie umiem ubrać tego w słowa. Trzymaj się i bądź dzielna. Nie szukaj przyczyny na własną rękę, jeśli lekarze nie będą wiedzieli dlaczego. Czasem tak bywa. U mnie doktor nie wiedziała co się stało, najprawdopodobniej zły podział komórek lub DNA źle się połączyło. Mamy swoje Anioły w niebie, z którymi na pewno się spotykamy a do tego czasu będą nad nami czuwać.
    Głowa do góry, masz dwóch synów, dla których warto żyć, uśmiechać się i dawać z siebie maximum miłości. Ściskam mocno. :*

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 15 maja 2018 o 16:13

      Dziekuje Olu za każde słowo. Nie martw się trzymam się. Dowiedziałam sie dziś że owszem robią badania po zabiegu gdzie można stwierdzić przyczynę ok 400 zł i mało tego można za dodatkowe 397 zł stwierdzić płeć dziecka. Wynik już po 5 dniach niezależnie od długości trwania ciazy.

      Odpowiedz
      1. Ola 15 maja 2018 o 21:39

        Teraz najważniejsze by się nie załamać i nie poddawać w dążeniu do zdrowej ciąży i ślicznego malucha. Jestem pewna, że za niedługo znów obie będziemy szczęśliwie w ciąży 🙂
        Ps. Obyś oczyściła się sama by nie musieć przechodzić przez zabieg łyżeczkowania. Po zabiegu podobno nie można przez 3 miesiące starać się o maleństwo a po samoistnym oczyszczeniu od razu. 🙂

        Odpowiedz
  23. izulek - Autor 17 maja 2018 o 21:07

    Olu już po wszystkim…Bolało i to tak bardzo nie wiem czy jeszcze się odwaze kiedyś spróbować…

    Odpowiedz
    1. Ola 18 maja 2018 o 12:41

      Szczerze Ci powiem, że do mnie chyba dopiero tak faktycznie dochodzi strata.. nie umiem chyba z nią sobie poradzić, wszędzie widzę ciężarne kobiety.. i do tego mam widok przed oczami mojego mężczyzny, który dowiedział się, że jego najważniejsza osoba a w życiu umarła.. Przyszli ostatnio do nas goście, którzy dowiedzieli się od kogoś, że jestem w ciąży i mi gratulują. Nie mam im tego za złe, skąd mogli wiedzieć, ale to tak bardzo boli..

      Odpowiedz
      1. Ola 18 maja 2018 o 12:41

        Mogło być tak pięknie. Wiem, że jeszcze kiedyś będzie, ale jaki tak żal i rozpacz, że nie teraz.

        Odpowiedz
        1. izulek - Autor 18 maja 2018 o 13:45

          Pamiętaj że ja zawsze jestem…

          Odpowiedz
      2. izulek - Autor 18 maja 2018 o 13:41

        Ja też dopiero zaczynam myśleć o tym co zaszło w zupełnie innej perspektywie.Czuje pustkę i wielki żal… Nie wytrzymałam Ola…zrobiłam badania genetyczne za tydzień poznam płeć…nadam imię i zamówię msze. Chciałabym za kilka miesięcy jednak spróbować ale mój mąż już pewnie nie.

        Odpowiedz
  24. Ola 18 maja 2018 o 16:27

    Tak. Pustka, ogromny żal i poczucie, że już miałam moje wymarzone maleństwo a teraz znów jestem sama.
    Mój na szczęście chce próbować już niedługo, za miesiąc, może nawet już.
    Iza, ja nie jestem przeciwna robieniu badań genetycznych, które powiedzą Ci płeć. Ja jestem przeciwna firmom, które proponują badania kobietom po stracie za 500-1000 zł, by tylko zarobić. Tak jak jest w przypadku mutacji mthfr, którą ma 50% populacji, a firmy mówią, że to jest przyczyną poronień..
    Jak najbardziej jest słuszne by nadać imię swojemu dziecku i jestem z Tobą całym sercem.

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 18 maja 2018 o 16:55

      Ja płaciłam 379 zł. Przyczynę znam- niby opryszczka ale… to już nie ma znaczenia jaka przyczyna. Jak się chce trzeba próbować…i trzymam za nas kciuki. Już dziś zacznę się modlić:)

      Odpowiedz
  25. aga 19 maja 2018 o 10:25

    Dopiero teraz trafiłam na ten wpis. Ale smutno 🙁 Temat mi bliski, bo początkiem roku staraliśmy się o trzecie. Dwa razy się udało, ale już w 5tym tygodniu poszło samoistnie… Widać, coś było nie tak – albo z zarodkiem, albo za mało hormonu, nie wiem… W każdym razie przed drugim razem, przy nieprzyjemnych dolegliwościach, oddałam wszystko Bogu, jak zawsze i szczerze chciałam, żeby to On zadecydował. Na drugi dzień poszło. I już nie próbujemy. Mamy dwójkę zdrowych Chłopaków, jak Ty. Trzymam kciuki za Ciebie – jeżeli bardzo pragniesz trzeciego, walcz. Ale zawsze z pokorą i przyjmowaniem tego, co nadchodzi, unikniesz stresu. Mam nadzieję, że dane Ci będzie tulić trzecie Dziecko 🙂

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 19 maja 2018 o 11:28

      Dziękuję, bardzo mi miło że napisałaś wiem że i dla Ciebie to nie lekkie i wspomnienia wracają…nie wiem co przyniesie przyszłość na razie boję się nawet myslec

      Odpowiedz
    2. izulek - Autor 19 maja 2018 o 11:43

      A wpis ten był zawsze ukryty na blogu. Można do niego trafić tylko klikając na napis ciaza 2018. On nie był widoczny na stronie głównej dlatego może wcześniej nie widziałaś

      Odpowiedz
  26. aga 19 maja 2018 o 14:33

    Wiesz, mnie udało się (na szczęście) szybko przejść do porządku dziennego, bo to był zaledwie początek. Jak tylko nachodziło mnie jakieś głębsze myślenie na ten temat (że przecież w zarodku już cały kod genetyczny był, że to byłoby konkretne dziecko), od razu odsuwałam myśli, bo….. co by to dało…. Pomodliłam się za nie i na tym zakończyłam. Tobie dużo trudniej, bo widziałaś USG, miałaś już konkretny tydzień. Dobrze, że jest ten post, bo niejedna kobieta w tej sytuacji będzie czuła, że nie jest sama, że świat się nie kończy. Wydaje mi się, że lepiej starać się nie rozmyślać, nie rozczulać się, bo to są emocje, to się nakręca, to niszczy, a nic nie zmieni i nic dobrego nie przyniesie… Ale ludzie są różni, nie każdy tak potrafi. 60% zapłodnień kończy się porażką, tak więc…. taka natura. Ja tylko potwornie współczuję kobietom, które walczą o pierwsze lub rodzeństwo dla pierwszego 🙁 To może dobijać 🙁

    Odpowiedz
    1. izulek - Autor 19 maja 2018 o 18:17

      No ja miałam wrażenie że wiem już wszystko i to od pierwszych dni…każdy tydzien na usg widziałam jak rośnie, wybralam imie, nawet wozek juz upatrzylam. A przede wszystkim widzialam jak bije to serduszko…potem jak zwalnia…A na końcu widziałam wszystko na własne oczy gdyż byłam sama w pokoju gdy doszło do ……… miałam tydzien czasu na pożegnanie się z nim…i za kilka dni poznam jego płeć nadam mu imię i zamówię mszę.Dziś czuje straszny żal do siebie że nie dałam rady go ochronic był taki maleńki bezradny…czuje tęsknotę i pustkę w sobie…nigdy żadna ciaza go nie zastąpi więc mam tylko nadzieję że z czasem będzie lżej…

      Odpowiedz
      1. aga 20 maja 2018 o 09:00

        Jeżeli coś było nie tak, nie byłaś w stanie Go uchronić. Ale dałaś mu MIŁOŚĆ, czyli to, co mogłaś dać najlepszego. Było kochane od pierwszych dni. A teraz jest w Niebie, jest mu dobrze i na pewno chce Cię widzieć uśmiechniętą:) A może się kiedyś spotkacie?:)

        Odpowiedz
        1. izulek - Autor 2 września 2018 o 00:01

          Dziękuję…na pewno masz rację.

          Odpowiedz
  27. izulek - Autor 2 września 2018 o 00:06

    Ola co tam u Ciebie słychać odezwij się prosze

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *